poniedziałek, 29 września 2014

Rysiek i Królik "W szortach"

Teraz już mogę oficjalnie przyznać się, że popełniłem razem z Krzyśkiem i Kasią komiks dla dzieci - Rysiek i Królik. Pierwszy album (miejmy nadzieję, że nie ostatni) nosi nazwę "W szortach" i składa się z kliku krótkich opowieści. W skrócie opowiada o przygodach dwóch chłopców różniących się charakterami i zainteresowaniami, mimo to zostają dobrymi przyjaciółmi. Jest to dosyć klasyczny, humorystyczny komiks dla dzieci w wieku 6 - 10 lat. Więcej można się dowiedzieć na facebookowej stronie.

Możliwość publikacji tego komiksu była opcjonalną nagrodą w konkursie im. Janusza Christy, cóż nie zastanawialiśmy się ani chwili, takich okazji się nie przepuszcza.
To była moja druga publikacja (pierwszy był Tupton), ale za to pierwszy album pełną gębą - 38 stron. Stanowiło to dla mnie nie lada wyzwanie, dlatego też wolałem zbiór kilku historii zamiast jednej dłuższej, by przypadkiem nie zawalić tego. Pierwsza historia jaką napisałem trafiła do kosza, niestety była o niczym (o meczu w kosza, ale nic z niego nie wynikało) i miała mało gagów, po tym zimnym prysznicu już poszło dużo lepiej. Ogólnie jestem z Ryśka i Królika zadowolony, z rysunkami Krzyśka i kolorami Kasi powstał bardzo sympatyczny komiks. Teraz już tylko czekamy na premierę - 4 października i na pojawienie się w księgarniach - 6 października.

Tu mamy okładkę...


...i 3 plansze komiksu.


4 października będę na MFKIG w Łodzi, TU można się dowiedzieć gdzie i o której będę dostępny. Jak ktoś będzie wtedy w Łodzi, to zapraszam!

poniedziałek, 15 września 2014

Trochę o pisaniu 4/4 - Pchła vs Tupton

Ostatni komiks z tej serii, czyli Pchła vs Tupton - komiks superbohaterski. To była moja pierwsza publikacja i miło było zobaczyć swoje pomysły w interpretacji Krzyśka na papierze. Pojawił się w antologii Superhero Strefy Komiksu i był w stylu dawnych marvelowych komiksów o wielkich potworach z groźnymi nazwami typu Roarxor, Mungard itp., do tego umieszczony w swojskich, polskich realiach. Poniżej scenariusz:


STRONA 1

PANEL A: Duży kadr, ogródki działkowe, drewniane domki. Na pierwszym planie uśmiechnięta rodzina przy grillu – OJCIEC (przypomina Kena, sweterek zwisający na plecach zawiązanymi rękawami z przodu, koszulka polo, czyta gazetę – można dać kwadrat jak w gazecie wyborczej, siedzi na rozkładanych krzesełkach z nogą założoną na kolano), ŻONA (blondynka, dźga widelcem kiełbaski na grillu)

TXT: PCHŁA vs TUPTON – Krwiożercza bestia zrodzona z GMO!

ŻONA 1: Kochanie, sprawdź czy mały się grzecznie bawi.

PANEL B: Dzieciak kuca przy wielkich krzakach, w ręku ma jabłko. Ojciec podchodzi.

DZIECKO 1: Znalazłem dużego jeżyka!

OJCIEC 1: Głuptasie, one nie jedzą jabłek, tylko wcinają robaki!

PANEL C: Zbliżenie na szczerzące się zębiska, ślina kapie.

TUPTON 1: Grrrr

PANEL D: Widok z krzaków, widać pochylającego się ojca i dzieciaka.

OJCIEC 2: Mój Boże, co to jest....?


DZIECKO 2: Jeżyk!


A tu komiks i jak widać teksty są już po korekcie:







To na razie tyle, niedługo będzie trochę o naszym albumie dla dzieciaków. Potem jeszcze będzie o pracy wysłanej na tegoroczny konkurs MFKiG, ale poczekamy i zobaczymy jak sobie tym razem poradzimy w Łodzi.

Trochę o pisaniu 3/4 - Unmasked

W tym odciunku mamy konkurs zagraniczny Unmasked, chyba coś chodziło o abstrakcję w komiksie i miało być w 9 kadrach na jednej stronie A4. Byłem wtedy po lekturze książki Writting for comics & graphic novels Petera Davida, więc już miałem trochę pojęcia o co w tym wszystkim chodzi. Przed tym komiksem też zrobiliśmy jeden komiks dla dzieci, o którym napiszę więcej za dwa tygodnie. Z Krzyśkiem się już trochę dotarłem i powoli te scenariusze zaczynały jako tako wyglądać, a do tego stały się mniej formalne. Te śliczne kolorki sam nakładałem. Nagrody niestety nie było. Scenariusz wyglądał dużo czytelniej niż poprzednie:

KADR A: Zarodek (taki ryboludek) w przestrzeni, a może i pod mikroskopem, mogą wokół pływać bakterie, ale i dziwaczne rybostwory. W tle bym widział takie fajne plamy jak w kosmosach Kirbyego.

KADR B: Noworodek z pępowiną lewitujący próbuje dotknąć jelenia w środku skoku, wokół latają ptaki lub inne stworki.

KADR C: Młodzieniec jak z greckich posągów do góry nogami trochę w pozycji embrionalnej z zamkniętymi oczami znajduje się wewnątrz konturu drzewa. W tle dalej mogą być potworkowo-naturowe pierdoły.

KADR D: Już realistyczniej, drzewo, a z dziury przy korzeniach „rodzi” się ten chłopak, może mieć brodę i długie włosy, razem z nim z drzewa wypełzają węże, na drzewie przyczepiony jest lemur z wyłupiastymi oczami.

KADR E: Widok z góry na liściach leży skulony, wilgotny nasz bohater i otwiera oczy. Wokół może stać jakieś ciekawskie zwierze. Gdzieś obok skacze sobie żaba.




Trochę o pisaniu 2/4 - Żydowskie nocne życie

Lecimy dalej, kolejny z konkursów (właściwie to był pierwszy, przez Krzyśka mi się chronologia pomieszała, komiks wierszem był już drugi) tym razem organizowany przez żydowski kwartalnik Cwiszyn. Zadanie polegało na komiksowym przedstawieniu opowiadania napisanego w jidisz i przetłumaczonego na polski. Z tej okazji trochę poszperałem i zakupiłem zbiór opowiadań Efraima Kaganowskiego, tam znalazłem kilka ciekawych tekstów. W końcu powstały dwa komiksy, pierwszy sam narysowałem i był do kitu, wrzucę tylko jeden wesoły kadr:


Drugi, "Żydowskie nocne życie", już razem z Krzyśkiem, był trochę lepszy. Historia o tym jak to w Warszawie człowiek jest samotny bo musi imprezować z bananami z korpo, tyle że akcja ma miejsce w 20-leciu międzywojennym. Komiks dostał nawet wyróżnienie. Scenariusz napisałem w improwizowanej, autorskiej formie - zwyczajnie nie wiedziałem jak się pisze i myślałem, że tak będzie fajnie. Nie było fajnie, to jest przykład jak NIE pisać. Oto fragment z objaśnieniami:

1 strona

dymki opowiadające bym wrzucał luzem, tzn mogą wystawać poza kadry, 1 – wiesz, I – pojedynczy kadr, kropka – narracja, - -dialog

1. Szeroki kadr, lokal, wczesne popołudnie, w centrum uwagi stolik przy którym siedzią bohaterowie, kawa na stole, talerzyk po cieście, panowie rozmawiają, gestykulując przy tym, przy innych stolikach, też są prowadzone rozmowy.

  • W pewnym lokalu miałem przyjemność poznać pewnego młodzieńca z którym, muszę przyznać, dobrze mi się rozmawiało. Była to jego pierwsza wizyta w Warszawie.

2. Bohaterowie przy stoliku, bez ramki w tle sytuacja z opowieści młodzieńca (można dać np. obramowanie bielą bohaterów, a całą scenerię dać w ramce, lub z dymka wychodzi scena) Żydzi dźwigający tobołki, rozdeptane błoto, szaro, para z ust może być, w tle las mieszany, gdzieś tak na boku furmanka przy niej stoi furman i pali papierosa  

  • Dowiedziałem się, że mieszka w pewnym żydowskim miasteczku, położonym kilkadziesiąt kilometrów od linii kolejowej, do którego podróżni brnęli przez błota i piach, bo nie było ich stać na opłacenie furmanki.

3. I. Młodzieniec w wieku ok 15 lat siedzi przy oknie (światło pada na książkę) i z pasją czyta książkę.
  • Młodzieniec ów, jak wielu jego rówieśników, marzył początkowo o wyjeździe za granicę.
    II. W sklepiku Żyd z brodą za kasą a młody w kaszkiecie w tle niesie worek ziemniaków.
  • Na razie jednak pomagał ojcu w sklepie. Nastały ciężkie czasy i jutro nie było pewne.
    III.Młodzieniec stoi za kasą i liczy pieniądze (inny rzut niż w poprzedni), a stary Żyd dumny trzyma jego syna, który bawi się brodą.
  • Tak mijały lata, ożenił się, sam został ojcem, zaplątał się w sieć jak mucha i został.
 Czas na komiks:







Trochę o pisaniu 1/4 - komiks wierszem

Pomyślałem, że podzielę się też komiksami do których pisałem scenariusze (stąd pojawiło się "i pisze" w nagłówku). W tym roku trochę tego będzie - z Krzyśkiem Budziejewskim staraliśmy się brać udział w każdym konkursie jaki się napatoczył. Wszystko przez to, że komiks na MFKiG 2013 nie załapał się nawet do katalogu - to nas zmotywowało, żeby pokazać na co nas stać. Najbliższe posty właśnie będą pokazywały drogę jaką przebyliśmy przez 2014 r.

Pierwsza stacja konkurs "Komiks wierszem", polegał na tym, że  z puli wierszy rezerwowało się jeden - kto pierwszy ten lepszy, następnie trzeba było go przetworzyć na język komiksu. W tym momencie już czytałem trochę o pisaniu scenariuszy, tyle że tu nie szalałem z kreatywnością. Tekst miałem podany, a interpretacja była dosyć dosłowna, więc nic dziwnego, że niczego nie zdobyliśmy. Tu mamy fragment scenariusza:

Panel 1 – szeroki kadr, telewizor na środku, w nim modelka w super ciuszkach, i duże cyfry -40%, przed nim kanapa, przy kanapie kubek i talerzyk ze sztućcami, po prawej stronie kaloryfer, nad nim parapet i okno, na parapecie siedzi bohaterka (wzdłuż parapetu), w ręku ma tomik wierszy,drugą rękę trzyma na grzejniku, trochę na lewo od telewizora półka z książkami


NARRACJA: kobieta w reklamie krzyczy
o nowej konfekcji którą koniecznie muszę mieć


NARRACJA: ale zamieniłam ostatnie dirhamy na nowe wydania


Panel 2 – zbliżenie na bohaterkę, trzyma tomik wierszy nad głową i czyta patrząc w górę, robi do tego teatralną minę robiąc dzióbek i unosząc brwi jakby się czymś zdziwiła czytając ale robi to niepoważnie, do tego trochę zapadła się siedząc, tak że już jest na wpół leżąco, może też być widoczne jej odbicie w szybie – ale nie musi, jeżeli nie będzie to dobrze wyglądało


NARRACJA: konfesji poetów z których się ponoć wyrasta
chociaż dorosłość to fikcja



Jak wrzucę kolejne fragmenty scenariuszy, będzie można zobaczyć jak zmienił mi się styl pisania na mniej formalny i na zwięźlejszy. A oto i komiks:


piątek, 15 sierpnia 2014

Świętujemy!

A co to za święto? Ano takie, że wypełniłem swój szkicownik, a zaczynałem rysowanie w nim od 02.01.2013. W związku z tym kolejna porcja debilnych rysunków z filozoficznym finałem.













Tu się zacznie seria pijackich rysunków dokonanych w kolejce, szaleństwo kurwa. 







ostatni pijacki ruchacz i zaczynamy finał